Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/airshow.radom.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/airshow.radom.pl/paka.php on line 5
i ogólnie robiła z siebie idiotkę. Natomiast Glenda zdołała w końcu

i ogólnie robiła z siebie idiotkę. Natomiast Glenda zdołała w końcu

  • Krystian

i ogólnie robiła z siebie idiotkę. Natomiast Glenda zdołała w końcu

29 June 2022 by Krystian

przekonać prokuratora okręgowego, żeby oskarżającą wiadomość przesłał do laboratorium FBI. Tam szybko zweryfikowano wiele miejsc wskazujących na wahanie, co jest wiadomym znakiem fałszerstwa. Quincy podziękował Rainie za to, że przyjechała. Glenda dostała awans. Rainie ponownie wróciła do Portland. Miała swoją firmę, a Quincy musiał dokończyć sprawę i myślał o córce. Rainie okazywała mu współczucie i wsparcie i niewiele od niego wymagała. Rozumiała, że jest bardzo zajęty. On nie mógł być przy niej, ale ona mogła być przy nim. Na tym polega prawdziwy związek. Musi być prawdziwy, dorosły i dojrzały. Gdyby się okazało, że ma się dostosować jeszcze lepiej, musiałaby kogoś pobić. Dwa tygodnie wcześniej jakiś kuter u wybrzeży stanu Maryland wyciągnął w sieci ciało Abrahama Quincy'ego. Montgomery wyznał, że Andrews kazał tak obciążyć ciało i wrzucić do bardzo głębokiej wody, żeby nigdy nie zostało znalezione. Chciał, żeby Quincy do końca nie wiedział, co się stało z ojcem, żeby zastanawiał się, czy może wciąż jeszcze żyje i czeka na swojego syna... Ale nawet Andrews nie miał wpływu na los. W tamtej okolicy operował pewien kuter rybacki. Wyciągnęli ciało w sieci. Abraham Quincy się odnalazł. Zadzwoniła Kimberly. Stwierdziła, że Rainie mówi zbyt cicho i zbyt poważnie. W końcu tygodnia miał się odbyć pogrzeb Abrahama. Kimberly spytała, czy Rainie przyjedzie. 255 Rainie kupiła trzeci bilet do Wirginii. Potem czekała na wiadomość od Quincy'ego i czekała na wiadomość od Quincy'ego, i czekała na wiadomość od Quincy'ego. W końcu podniosła słuchawkę. Nie oddzwonił. Rainie miała dość. Pojechała na lotnisko, pokazała bilet, którego ważność kończyła się za dwa dni, powiedziała, że ma pilną sprawę rodzinną i wsiadła do samolotu. Po ośmiu godzinach zapukała do drzwi Quincy'ego. Otworzył. Wyglądał na spiętego, potem na zszokowanego, wreszcie na wdzięcznego. Napadła na niego, zanim jeszcze zdążyli dojść do łóżka. Stwierdziła, że robi się całkiem niezła w sprawach seksu. Później pojechali na cmentarz Arlington i usiedli obok siebie przy grobach Mandy i Bethie. Nie rozmawiali. Nic nie robili. Siedzieli, dopóki słońce nie zeszło nisko nad horyzont. W drodze powrotnej do samochodu Quincy trzymał ją za rękę. Zabawne, miała trzydzieści dwa lata, a nigdy dotąd z nikim nie chodziła za rękę. Potem on otworzył jej drzwi, ale zanim zdążył wsiąść, ona poczuła dziwny ból w piersi. Znów chciała go dotykać. Znów chciała go mieć w sobie, oplatać go nogami i przytulać. Ale kiedy dojechali do domu, po prostu położyła zmęczonego Quincy'ego do łóżka. Długo nie mogła zasnąć. Głaskała zmarszczki na jego twarzy, te, które nie znikały nawet wtedy, kiedy spał. Dotykała jego siwych włosów i blizn na piersi. W końcu zrozumiała. Wszystko. Cały ogrom. Dlaczego ludzie się szukali i zakładali rodziny. Dlaczego słoniątko brnęło z uporem przez pustynię. Dlaczego ludzie kłócili się i śmiali, wściekali się i kochali. Dlaczego mimo wszystko pozostawali razem. Dlatego, że kiedy cierpiała, czuła się lepiej, jeśli cierpiała razem z nim. A kiedy była zła, lepiej było razem z nim przeżywać tę złość. I kiedy była smutna, o wiele lepiej było się smucić razem z nim. Niech to szlag! Nie chciała wsiadać na pokład tego samolotu. To głupie! Byli dwójką dorosłych ludzi, każde z nich miało własne życie i wymagającą pracę. Poza tym przecież istnieją telefony! Cholera, jak ona nie chciała wracać na pokład samolotu! Została na pogrzebie. Trzymała Quincy'ego za rękę. Klepała Kimberly po plecach, gdy ta się rozpłakała. Poznała liczną rodzinę i dla każdego była miła. Potem wróciła do domu Quincy'ego, gdzie przybyli razem tak, jakby

Posted in: Bez kategorii Tagged: samoyed pies, katarzyna warnke mąż, makijaż oczu krok po kroku,

Najczęściej czytane:

przygotowaniami do ślubu, nie poruszyła więcej tego tematu.

– Chwileczkę. – Montoya zastygł w bezruchu. Bentz sięgnął po szklankę. – Chcesz powiedzieć, że nie wykluczasz, że ona żyje? – Sam już nie wiem, co myśleć. ... [Read more...]

i dniami, ale wraca ...

wieczorem, i jeszcze granatowy jeep cherokee, który zawsze stał w tym samym miejscu. Pozostałe samochody się zmieniały, ale te cztery zawsze wracały. Jak cholerne jaskółki do San Juan Capistrano, pomyślał. Przypomniał sobie legendę i swoją wyprawę do tego ... [Read more...]

‚ go do torby. Nie ...

powinien zapomnieć o cholernej lasce. Najchętniej cisnąłby ją do śmieci, ale zabrał ją ze sobą. Po raz ostatni rozejrzał się po obskurnym pokoju i zamknął za sobą drzwi. Wymeldował się, pojechał na lotnisko LAX, tkwił w korku. Wydawało mu się, że czas się ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 airshow.radom.pl

WordPress Theme by ThemeTaste