jednemu ze swoich starych wzorów. Po uwadze Matthew zdjęła
okulary i odłożyła wzór. - Mam wrażenie, że jej nie lubisz. - Nie jestem pewien, czy odpowiada mi sposób, w jaki przez cały czas próbuje cię zdominować. To niezwykłe u świrologa. Ci, których kiedyś poznałem, starali się mówić jak najmniej. - Wolą, żeby to pacjent mówił. - Karolina zerknęła na niego z ukosa. - Znasz jakichś świrologów? Nawiasem mówiąc, Zuzanna nie cierpi, kiedy ją tak nazywać. - Poznałem jednego, gdy Jillian zażądała rozwodu. - To był jej pomysł? - Właściwie mój. Byłem przygnębiony i zdezorientowany, więc przyjaciel mi poradził, żebym poszukał kogoś takiego. - I pomogło? Uśmiechnął się szeroko. - Tak naprawdę to nie. - Może właśnie dlatego nie lubisz Zuzanny. - To za dużo powiedziane. - I dobrze, bo dla mnie jest świetną przyjaciółką. - Wiem. - Poczuł się trochę winny. - Dobrych przyjaciół trudno dziś znaleźć. - Brakuje ci Karla, co? 54 - Rozmawiamy z sobą regularnie. - Wiem, ale to nie to samo, prawda? - No nie - przyznał. Wtuliła się w niego i pocałowała go w ramię. - Mam nadzieję, że teraz ja jestem twoim najlepszym przyjacielem. Tak jak ty dla mnie. - Podoba mi się ta myśl. - Pocałował ją w usta. Zaczęli się kochać, po czym Karolina natychmiast zasnęła, a Matthew znów wrócił myślą do swej rozmowy z Karlem w biurze. Dziwne, że nie wspomniał o niej Karo. Oczywiście wiedział, dlaczego. Z powodu poruszonego tematu. Bransoletka. Zapomnij o bransoletce. Zasnął. 9. W ciągu następnego miesiąca Matthew w pełni zdał sobie sprawę ze zmiany w relacjach między nim a dziewczętami. Rzecz się miała podobnie jak z dźwiękiem, który przy wyższych tonach boleśnie raził mu uszy, lecz innym nie przeszkadzał. Pamiętał z dzieciństwa, że cioteczna babka jego i Ethana, Alicja, często skarżyła się na hałas w głowie. Po latach zrozumiał, że prawie na pewno cierpiała na szum uszny, dolegliwość bardzo powszechną i ostrą, ale w owym czasie nikt jej nie wierzył, bo po prostu nikt inny tych dźwięków nie słyszał. Ostatnio dość często rozmyślał o ciotecznej babce. Nie, jego problemy nie miały nic wspólnego z dźwiękami. Chodziło tylko o złośliwość, szczególny rodzaj złośliwości, którą gdyby zechciał, mógł zwalczyć czy przynajmniej osłabić poprzez rozmowę z Karoliną. A jednak, choć kończył się kwiecień, Matthew wciąż miał nadzieję, że nie zostanie do tego zmuszony. Karolina okazała się znacznie bardziej bezbronna, niż uważał na początku ich związku. Gdyby wtedy ktoś mu zasugerował, że jego