Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/airshow.radom.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/airshow.radom.pl/paka.php on line 5
– Cholera – zaklął pod nosem.

– Cholera – zaklął pod nosem.

  • Krystian

– Cholera – zaklął pod nosem.

08 March 2021 by Krystian

Przez kilka sekund leżał bez ruchu. Oddychał głęboko i powtarzał sobie, że jest cholernym idiotą, świrem, który widzi nieistniejące zjawiska. Poruszył najpierw jedną nogą, potem drugą i w myślach podliczał zniszczenia w umęczonym ciele. Jeszcze nie tak dawno był sparaliżowany. Wskutek nieszczęśliwego wypadku podczas burzy z piorunami doszło do uszkodzenia rdzenia nerwowego. Powoli dochodził do siebie, a teraz coś takiego. Oby tylko nie doszło do ponownego uszkodzenia pleców i nóg. Obolały przetoczył się na brzuch i uklęknął. Wbił wzrok w ten zakątek werandy, gdzie ją widział. Jennifer, oczywiście, zniknęła. Pyk. Jak duch w starej kreskówce. Wspierając się o ławeczkę, dźwignął się do pozycji pionowej i stał, potężny i silny. Ostrożnie, starając się nie zwracać uwagi na ból, podszedł do werandy. Mrużąc oczy, rozejrzał się za czymś, czymkolwiek, co świadczyłoby, że naprawdę tam była. Że go kusiła, drażniła. Sprawiała, że się obawiał, iż oszalał. Ale w zaroślach nic się nie poruszyło. W cieniu nie kryła się kobieta. Nagły chłód nie zapowiadał nadejścia ducha. A co najważniejsze, Jennifer nie żyła. Leżała pochowana na kalifornijskim cmentarzu, wiedział to równie dobrze jak to, że nazywa się Bentz. Czyż nie on sam ją zidentyfikował ponad dwanaście lat temu? Wypadek zmasakrował jej ciało, była niemal nie do rozpoznania, ale kobieta /a kierownicą na pewno była jego piękną, niewierną pierwszą żoną. Żołądek ścisnął mu skurcz niepokoju. Słońce skryło się za chmurą. Wysoko na niebie sunęły odrzutowce, przecinając błękit białymi pasmami. Dlaczego wróciła akurat teraz? W każdym razie dlaczego teraz o niej myślał. Przez komę? Przez dwa tygodnie leżał w śpiączce i z tych czternastu dni w szpitalu nie pamiętał niczego. Gdy się w końcu obudził, zobaczył ją przez łzy. Smuga zimnego powietrza i upojny zapach jej perfum, znajomy aromat gardenii. I wtedy zobaczył ją w drzwiach, oświetloną blaskiem z korytarza. Posłała mu całusa, bardzo rzeczywista, namacalna. Co oczywiście jest nieprawdą. A jednak... Teraz, gdy wpatrywał się w zamglone bagna, nad którymi kładły się wydłużone cienie, a zza cyprysów dochodził mdlący zapach stojącej wody, zaczął się zastanawiać, czy się nie pomylił. Kwestionował własną poczytalność. Może to efekt środków przeciwbólowych, jakie podano mu zaraz po wypadku na żądanie córki, ich córki... A może po prostu traci rozum? – Bzdura – stwierdził, obrzucając las groźnym spojrzeniem. Ani śladu Jennifer. Oczywiście. To tylko jego wyobraźnia. Podczas tamtych dwóch tygodni, gdy był na granicy między życiem a śmiercią, coś się zmieniło. – Weź się w garść – mruknął do siebie. Ileż dałby teraz za jednego papierosa. Rzucił palenie wiele lat temu, ale w sytuacjach stresowych nic tak nie uspokaja jak kłąb nikotynowego dymu w płucach. Skrzywił się, gdy ciszę przerwało radosne ujadanie. Psia klapka w drzwiach otworzyła się z cichym trzaskiem i po chwili na patio zastukały pazurki. Przez werandę maszerował Hairy S, terieropodobny kundel jego drugiej żony O1ivii. Spłoszona wiewiórka czmychnęła na wysoką sosnę. Hairy, którego ochrzczono na cześć Harry’ego S. Trumana, ulubionego prezydenta babki O1ivii, dosłownie oszalał. Obszczekiwał pień, usiłował się wspinać na gałęzie, a wiewiórka kpiła z niego w żywe oczy, siedząc spokojnie na wysokim konarze. – Hairy, cicho! Bentz nie był w nastroju. Czuł narastający ból głowy, a ponadto podczas upadku jego

Posted in: Bez kategorii Tagged: kinga rusin mieszkanie, skarbek honorata, samoyed pies,

Najczęściej czytane:

naszego tatę i nas... - Łzy lały się po jej twarzy wykrzywionej bólem

i świadomością okropnej prawdy. - Że te wszystkie inne rzeczy to także jej wina, wylew ojca i... Znów musiała przerwać, żeby się wykaszleć. Matthew usłyszał ... [Read more...]

- Ale przecież to tylko sposób na przenoszenie się z miejsca

na miejsce. - Książę był wyraźnie stropiony. - Harley to coś więcej niż środek lokomocji. Książę z niedowierzaniem potrząsnął głową. ... [Read more...]

W kwadrans później już spała.

- Edward. Ciepły uśmiech rozjaśnił twarz władcy Zuranu, kiedy zwrócił się z pozdrowieniem do jednego ze swoich ulubionych krewnych i uścisnął go jak równego sobie. W Zuranie to on był władcą, a Jasper poddanym, ale ten ostatni także władał małym królestwem, położonym w dalekiej dolinie, tam gdzie pustynia spotykała się z górami. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 airshow.radom.pl

WordPress Theme by ThemeTaste