przeglądania fotogramów.
- Bierz wszystko na rachunek rancza. Mamy otwarty kredyt prawie we wszystkich sklepach. - Przynieść ci coś do jedzenia, zanim wyjdę? Nic jeszcze dzisiaj nie jadłeś. Jakby na potwierdzenie słów Maggie Ashowi zaburczało w brzuchu. - Możesz coś przynieść. Maggie weszła do pokoju, stanęła koło łóżka. - Co powiesz na kawę i kawałek placka cytrynowego? Ash machnął niecierpliwie ręką, nie podnosząc nawet głowy. - Wszystko jedno. Maggie odgarnęła część zdjęć i położyła Laurę na łóżku. - Nie zostawisz jej chyba tutaj! - wykrzyknął. - Tylko na chwilę. Jeśli chcesz coś zjeść, musisz się poświęcić. - Zaczekaj! - Chciał poinformować Maggie, że już nie jest głodny, ale zdążyła wyjść. Skrzywił się okropnie i wyrwał zdjęcie spod stopki niemowlaka. - Niczego nie ruszaj - pouczył dziecko i wrócił do swojego zajęcia. A jednak już po chwili zerkał znowu na Laurę. 62 Całkiem sympatyczne stworzenie, pomyślał. Tylko dlaczego takie małe? Wyciągnął ostrożnie palec i omal nie wyskoczył z łóżka, kiedy Laura palec chwyciła. Próbował go uwolnić, ale mała trzymała mocno. - Siłaczka z ciebie - mruknął i stworzenie wydało nieokreślony odgłos trochę przypominający śmiech. - Uważasz, że to zabawne? - Ponownie spróbował uwolnić palec. - No wiesz - powiedział z wyrzutem. - Kto ty jesteś? Wunderkind? Laura w odpowiedzi umieściła miniaturową stopkę gdzieś na jego przedramieniu. - Jeśli chcesz używać tego czegoś do chodzenia, powinnaś popracować nad sobą i trochę urosnąć. - Na pewno urośnie. W pokoju pojawiła się Maggie z tacą. - Nie byłam pewna, jaką pijesz kawę, więc na wszelki wypadek przyniosłam i cukier, i mleko. - Czarną, bez cukru. - Ash podniósł kubek do ust, upił pierwszy łyk i przymknął oczy. Maggie nie zwracała na niego uwagi, zaintrygowały ją rozrzucone na łóżku zdjęcia. Spodobało się jej szczególnie jedno, przedstawiające łosia, a właściwie sam łeb zwierzęcia z imponującym porożem. - Świetne - pochwaliła. - To jedno z tych, które wybrałeś do albumu? Ash odstawił kawę, wziął zdjęcie do ręki. - Może. Nie wiem jeszcze. Maggie przysiadła na brzegu łóżka. - Co to za album? - zapytała. - O zwierzętach Wyoming. Dzikich i domowych. 63